85% Polaków postrzega szybki wzrost cen za jeden z głównych powodów do obaw, a 70% wskazuje także na trwającą wojnę w Ukrainie. Pesymistycznie nastawieni do sytuacji gospodarczej, polscy konsumenci poszukują sposobów na zaoszczędzenie pieniędzy.
Przez ostatnie dwa lata pandemia COVID-19 oraz ograniczenia z nią związane, trwale zmieniały nastroje i zachowania konsumentów w Polsce i w innych krajach na świecie. Jednak, jak wskazuje najnowsze badanie nastroju konsumentów przeprowadzone przez McKinsey & Company, biorąc pod uwagę obecną geopolityczną sytuację we Wschodniej Europie, w tym roku tylko 2% Polaków postrzega pandemię jako główne źródło swoich obaw. Jest to czterokrotnie niższy wynik niż w przypadku konsumentów głównych gospodarek Europy Zachodniej.
Wśród powodów do pesymizmu inflacja i wojna
W ciągu ostatnich kilku miesięcy Polacy obserwują istotny wzrost cen, szczególnie w przypadku produktów spożywczych czy artykułów gospodarstwa domowego. W badaniu McKinsey ponad 50% społeczeństwa uważa ten czynnik za swój główny powód do obaw. Co więcej, większość konsumentów spodziewa się dalszego wzrostu cen i wyższych wydatków na artykuły spożywcze i inne podstawowe produkty, oraz na energię, transport i paliwo.
Drugim, najszęściej wskazywanym w badaniu powodem do niepokoju jest inwazja Rosji na Ukrainę oraz jej konsekwencje gospodarcze – dla 70% badanych jest to jeden z trzech głównych powodów do obaw. Warto podkreślić, że wśród starszych pokoleń - Pokolenia X i Baby Boomers – taki niepokój występuje częściej.
Polacy są również pesymistycznie nastawieni do sytuacji w kraju. Jak wskazuje badanie, dwóch na trzech polskich konsumentów ma negatywne zdanie na temat obecnego stanu gospodarki, przy czym najbardziej pesymistycznie są osoby o najwyższych dochodach (61%) i młode pokolenie (64%). Rosnące stopy procentowe (58%), zakłócenia w dostępności paliw (42%) i ryzyko dalszej eskalacji wojny (36%) są wymienianie najczęściej jako główne powody niepewności. Polacy różnią się w tym obszarze od mieszkańców Europy Zachodniej, którzy w dużo większym stopniu obawiają się zakłóceń łańcucha dostaw (42%) oraz przerw w dostawach energii (39%). Biorąc pod uwagę obecną sytuację geopolityczną, tylko 15% Polaków wierzy w możliwe ożywienie gospodarcze w najbliższym czasie, co jest zgodne również z nastawieniem konsumentów w krajach zachodnioeuropejskich.
Z drugiej strony, Polacy zachowują optymizm w odniesieniu do utraty pracy czy bezrobocia jako potencjalnych konsekwencji sytuacji gospodarczej – tylko 4% uważa to za główny powód do zmartwień. Tymczasem biorąc pod uwagę największe kraje Europy Zachodniej, odsetek ten średnio wynosi 7%, choć w niektórych jest dużo wyższy – w Hiszpanii to 14%, a we Włoszech 11%.
Polacy szukają sposobów na oszczędzanie
Wizja spowolnienia w gospodarce motywuje konsumentów do poszukiwania sposobów na zaoszczędzenie pieniędzy. Według badania, prawie połowa Polaków zaczęła zwracać większą uwagę na zużycie energii w domu (48% badanych konsumentów), jako sposób na przeciwdziałanie jej rosnącym cenom. Konsumenci wybierają bardziej efektywne rozwiązania transportowe (20%), odwołują zaplanowane wakacje (20%) czy rezygnują z zakupu samochodu i nieruchomości (12%). Co więcej, Polacy starają się ograniczyć wzrost wydatków na zakupy spożywcze – 76% konsumentów deklaruje, że w ciągu ostatnich 4-6 tygodni wypróbowało nowe produkty czy format sklepów. Przykładowo, 39% konsumentów deklaruje, że w tym czasie zwiększyło swoje zakupy w sklepach dyskontowych, a 26% zmieniło inną markę niż ta dotychczas kupowana, np. próbując produkty marek własnych sieci sklepów. Polacy są najbardziej wrażliwi na wzrost cen ubrań, karmy i artykułów dla zwierząt oraz produktów do pielęgnacji skóry i makijażu, dlatego przed przedsiębiorstwami działającymi w tych sektorach będzie stało największe wyzwanie w najbliższym czasie.
Obecna sytuacja geopolityczna i gospodarcza oraz związane z tym nastroje Polaków będą miały duży wpływ na sposób postępowania firm produkujących dobra konsumenckie. W gestii producentów będzie upewnienie się, że są w stanie zaoferować konkurencyjne ceny klientom, którzy odczuwają wpływ wzrastającej inflacji i szukają sposobu na zaoszczędzenie pieniędzy. Jednak nie tylko producenci, a cały łańcuch wartości na rynku dóbr konsumenckich będzie dotknięty przez obecny kryzys. Żeby móc oferować akceptowalne ceny, retailerzy będą wywierać presję na producentów, a producenci będą negocjować ceny składników z dostawcami. Niestety, wysoce prawdopodobne jest, że tego typu optymalizacje lub inne zmiany dokonane przez firmy nie będą wystarczające, aby w pełni zapobiec nagatywnym skutkom inflacji, co oznacza że konsumenci prawdopodobnie doświadczą dalszego wzrostu cen, a ich zachowania zakupowe będą ulegać dalszym zmianom.